Dobro wspólne a dobro prywatne

Jest takie popularne powiedzenie – ręka zgina się w swoją stronę. Czy oznacza to, że zawsze powinniśmy pilnować własnego interesu, że w każdym momencie liczy się jedynie nasze dobro? A co z innymi ludźmi ich pragnieniami, dążeniami, ich dobrem ? Czasami zdarza się, że oba dobra są jednoznaczne, cudowne rozwiązanie. Ale jak ze wszystkimi cudami, jest z nimi jeden problem: są wyjątkowe.

Na poziomie podstawowym wszyscy mamy jednakowe szanse realizacji celów. Ich realizacja zależy od naszych zdolności, determinacji, pracowitości. Problem powstaje, gdy uzyskujemy pewną przewagę wynikającą najczęściej z posiadania możliwości niedostępnych zwykłemu obywatelowi, np. obejmując władzę – czy to nad określonym terytorium, czy zasobem finansowym. Trzeba być naprawdę uczciwym i silnym człowiekiem, by nie ulec pokusie.

Dla mnie kluczowym pytaniem w takiej sytuacji jest: czy można przedłożyć interes własny nad interes ogółu? Rozumiem, że przejmując władzę nie przestajemy być obywatelem, który dba o swoje dobro, ale rozumiem także, że przejęcie władzy wiąże się z przejęciem dbania o interes wspólny i to dobro wspólne przejmuje priorytet. Dość często zapominamy, że obejmując władzę częściowo musimy zawiesić nasze prawa jako szary obywatel. Stajemy się bowiem przedstawicielem większej grupy obywateli, których dobro powinno stać się dla nas najważniejsze. To, co jest niezbywalnym prawem obywatela, dla Obywatela jest już grzechem. Te kilka zdań kieruję pod rozwagę obecnym władzom naszego Miasta.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *